W czasie konfliktów i niepewnych czasach gospodarczych ludzie zwracają się w stronę metali szlachetnych. Również w przypadku wojny na Ukrainie ceny złota oraz srebra zaczęły szybciej rosnąć , co po raz kolejny potwierdza słuszność inwestycji w te kruszce. Ale czy jest to jedyny obszar wart uwagi?
Nie samymi metalami szlachetnymi świat stoi
Wojna zawsze wpływa na cenę ropy, a w obecnej sytuacji, gdy Rosja jest jednym z kluczowych producentów i głównym dostawcą zarówno ropy, jak i gazu do Europy, inwestycja w te surowce jest jak najbardziej trafiona. W związku z ograniczeniami w dostawach ropy i gazu z Rosji, kolejnym surowcem, w który warto teraz zainwestować, jest uran, gdyż z jego pomocą kraje posiadające elektrownie atomowe będą nadrabiały braki energetyczne.
Kolejne produkty, które w wyniku działań wojennych na Ukrainie stały się wartościowym przedmiotem inwestycji, to pszenica i kukurydza. Pszenica od ponad pięciu lat nieustannie pnie się cenowo do góry. Ukraina i Rosja zapewniają łącznie około 30% światowej produkcji obu tych produktów rolnych, co powoduje, że zakup kontraktów na pszenicę i kukurydzę jest również bardzo dobrą inwestycją.
A co z rynkiem nieruchomości?
Inwestycje w rynek nieruchomości stanowią w Polsce najwyższy odsetek, bo aż 24% wszystkich inwestycji. Od wybuchu wojny ilość zapytań o nieruchomości gwałtownie spadła, natomiast ponad trzykrotnie wzrosły statystyki zapytań na frazy w stylu „w co inwestować”. Świadczy to między innymi o tym, że osoby, które planowały zakupić nieruchomość, szukają obecnie odpowiedzi na pytanie, jak bezpiecznie ulokować swój kapitał.
Zatem czy warto zainwestować w czasie wojny na Ukrainie w nieruchomości?
Wiele osób obawia się o eskalację konfliktu, ale podmioty mające dostęp do wnikliwych analiz, takie jak Google, nie podzielają tych obaw, kupując właśnie kompleks wieżowców The Warsaw HUB za 2,7 mld zł.
Zacznijmy od kluczowego pytania: czy w obliczu spadku zainteresowania nieruchomościami na polskim rynku, ich ceny spadną? Niestety nie – w bieżącym roku jedynie zwolni ich tempo wzrostu.
Na ceny nieruchomości wpływ ma zarówno obecna inflacja, jak i wzrost cen paliw i surowców, a także fakt, że bardzo duża część pracowników budowlanych pochodziła z Ukrainy, którzy w obecnej sytuacji wrócili do swojego kraju, by go bronić. W związku z tym deweloperzy zmagają się z brakiem rąk do pracy, co jest kolejnym czynnikiem, który przyczyni się do wzrostu kosztów budowy. W związku z powyższym spadek popytu wywołany wybuchem wojny nie spowoduje spadku cen, ale wpłynie na zmniejszenie się ilości nowych inwestycji – odczujemy to nie na przestrzeni najbliższych miesięcy, a bardziej w okolicach dwóch lat.
Ostatnim z kluczowych czynników jest realne zapotrzebowanie na nowe lokale.
W Polsce na dzień przed wybuchem wojny brakowało około dwóch milionów mieszkań. W chwili obecnej przyjmujemy setki tysięcy uchodźców z Ukrainy, a finalnie będzie to nawet kilka milionów osób – głównie kobiet z dziećmi. W tym momencie korzystają oni w głównej mierze z oddolnej pomocy Polaków, ale Ukraińcy są bardzo pracowitym i – jak widzimy – walecznym narodem. Niebawem dzieci będą się u nas kształciły, ich mamy będą szukały pracy, a następnie najszybciej jak tylko będą w stanie, zaczną żyć na własnych warunkach, wynajmując mieszkania w takiej ilości, w jakiej rynek nie będzie na to gotowy. Natomiast konflikt wojenny będzie się przeciągał. Oczywiście po jego zakończeniu część osób wróci na Ukrainę, ale część ułoży sobie już tutaj trochę swoje nowe życie i postanowi pozostać już na stałe.
Reasumując, wzrosty cen materiałów i robocizny, spadek dostępności nowych mieszkań w dwuletniej perspektywie oraz ogromny wzrost zapotrzebowania na nie spowoduje kolejną falę wzrostów cen nieruchomości w Polsce. Zatem inwestycja w mieszkanie, działkę, dom czy apartament jest w tym momencie jedną z najlepszych możliwych decyzji inwestycyjnych.